Skip to main content

Wyzwanie 2: Porozmawiaj z nieznajomymi - 1

Jak zagadać? 3 zasady pierwszej rozmowy (Może 2024)

Jak zagadać? 3 zasady pierwszej rozmowy (Może 2024)
Anonim

W zeszłym tygodniu w San Francisco działo się tak wiele - Fleet Week, America's Cup, Playoffs Giants, mecz 49ers, Castro Street Fair, festiwal literacki „Litquake” i festiwal darmowej bluegrass w Golden Gate Park. To tak, jakby całe miasto tętniło życiem - ludzie byli wszędzie, wszędzie chodzili i robili różne rzeczy, i tak, z radością rozmawiali o tym z głupią dziewczyną próbującą dołączyć do zabawy.

Sobota: Pickin 'and a Grinnin'

W sobotę wyruszyłem na darmowy festiwal bluegrass w parku Golden Gate, Hardly Strictly Bluegrass. To był piękny dzień, wielkie wydarzenie i nie mogło być więcej ludzi do rozmowy.

Po drodze znalazłem się wcisnięty do pociągu N, rozbity obok trzech przyjaciół w wieku 20 lat, którzy chętnie rozmawiali. Jedna z nich opowiedziała historię o tym, jak nienawidzi sera Pepper Jack, ale nie chciała opowiadać facetowi, który był jej chłopakiem. Umawiała się z nim przez trzy lata, wymiotując serem, który był jego ulubionym, nigdy nie mówiąc mu, że potajemnie go nienawidzi. Kiedy w końcu postanowiła to zakończyć, mieli trochę nachos, które z tobą zgadł - ser Pepper Jack - i wreszcie miała za dużo.

„Nienawidzę tego sera, a on nakłada go na wszystko” - powiedziała.

Na wystawie kupiłem lody od faceta o imieniu Mark, który żartował z powodu nietolerancji laktozy. Czekając na pojawienie się The Lumineers na scenie, usiadłem obok mężczyzny po czterdziestce, który był w Burning Man po raz pierwszy w tym roku. Powiedział, że został zdmuchnięty przez duży statek piracki, który zbudowała jedna grupa.

„To było tak, jakby pustynia była oceanem tysiące lat temu. Opróżnili go i znaleźli ten statek, na którym mogliśmy się bawić” - powiedział.

Na pokazie w Les Claypool siedziałem obok grupy przyjaciół, którzy kiedyś mieszkali w tym samym kompleksie apartamentów, ale teraz byli rozproszeni po całym mieście. Cieszyli się, że się widzą, i jeden z nich był podekscytowany rozmową, którą odbył we wtorek.

W drodze do domu znów znalazłem się w pociągu. Wszyscy byli zmęczeni i uśmiechnięci. Wszyscy rozmawialiśmy o tym, na jakich koncertach i etapach byliśmy, porównując nasze dni.

Niedziela: człowiek, który nie opuścił serca w San Francisco

W drodze do domu wsiadła starsza para. Kobieta była ładnie ubrana w czyste spodnie, buty i lampart lampart z fioletową chustą, a mężczyzna wyglądał raczej elegancko w sportowym płaszczu, czerwonym szaliku i płaskiej czapce. Mieli duże przyjazne uśmiechy i oczywiście odwiedzali i świetnie się bawili. Kiedy wsiedli, mężczyzna siedzący obok mnie i ja wstaliśmy jednocześnie, by dać im nasze miejsca. Czwórka z nas zaczęła rozmawiać. Podczas gdy rozmawialiśmy o tym, jaki przystanek potrzebowali, aby wysiąść i jak przebiegała ich podróż, para cały czas trzymała się za ręce. Starszy mężczyzna mieszkał w San Francisco wiele lat temu, ale teraz wszystko wyglądało inaczej i nie pamiętał przystanków. Stojący obok mnie mężczyzna zapytał go, dlaczego odszedł i czy to przegapił.

„Wyszedłem na ten” - powiedział starzec, kiwając głową w stronę żony. „Nie żałowałem tego przez sekundę”.

Środa: taniec na rurze i polityka

W środę musiałem pracować do późna, więc pojechałem później do domu pociągiem bez dojeżdżania do pracy. Istniała grupa kobiet, prawdopodobnie po 50. roku życia, które spędzały wieczór z dziewczyną i najwyraźniej trochę się denerwowały. Byli w drodze do drugiego baru. Zapytałem ich, dokąd zmierzają, i powiedzieli mi Beauty Bar w misji. Wyjaśniłem, że to trochę młodsza scena.

„Świetnie!”, Powiedziała jedna kobieta. „Właśnie tego szukamy”.

Potem jedna z kobiet zaczęła „ćwiczyć taniec na rurze” na masztach pociągu. Wszyscy byli ubrani jak mamuśki piłkarskie. Jeden z nich mógł mieć nawet fanny pack.

Kilka przystanków później, podczas tej samej jazdy, wsiadł facet, który niósł coś, co wyglądało jak pałka. Zapytałem go, co to jest, a on powiedział, że to pręt do zasłony prysznicowej. Poruszał się, a przyjaciel mu go dał. Zaczęliśmy rozmawiać, a on powiedział mi, że pracuje nad kampanią Obamy w Reno. Potem niektórzy stojący obok nas ludzie zaczęli również rozmawiać i wszyscy chcieliśmy poznać jego reakcję na pierwszą debatę Romneya-Obamy. Powiedział, że niewielka dzielnica, w której pracował, była w większości niezależna i wiele osób myśli teraz o głosowaniu na Romneya. Większość z nas była przygnębiona słysząc to. Jedna kobieta powiedziała, że ​​Obama właśnie się rozgrzewa. Potem zaczęliśmy rozmawiać o Kalifornijskiej propozycji 32, która zakazałaby składek związkowych dla kandydatów, a ja prawie nie wysiadłem, ponieważ debata była tak zabawna.

Czwartek: Moms Love Joni Mitchell i Joan Baez

Jeśli przeczytałeś mój wpis w zeszłym tygodniu, wiesz, że czwartkowa noc to wieczór ciekawostek dla mnie i moich przyjaciół. Ale w tym tygodniu pomieszaliśmy to i ugryzliśmy i poszliśmy na literacką ciekawostkę organizowaną przez Goodreads na „Litquake Festival Literack w San Francisco”. Podczas gdy mężczyzna o imieniu Jeff, który czekał na koncert jazzowy, siedział obok nas przy barze, a ja namawiałem go, aby dołączył do naszego zespołu, dopóki nie musiał odejść. Pracował na University of California w San Francisco i pomógł nam odpowiedzieć na kilka pytań na temat WB Yeats i Margaret Atwood, a on i ja rozmawialiśmy o muzyce ludowej. Powiedział, że jest wielkim fanem Joni Mitchell, ponieważ jego mama zawsze kazała jej bawić się w domu w niedziele podczas sprzątania. Powiedziałem, że moja mama była taka sama, ale z Jamesem Taylorem i Joan Baez.

„Och, moja mama też ją kocha” - powiedział. „Mamy kochają Joni Mitchell i Joan Baez.”

Piątek: Teraz mówisz w baseball

W piątek znów musiałem pracować do późna. (Wiem, kto pracuje do późna w piątek? Robię to, ponieważ wszystkie moje terminy kończą się tego dnia). Musiałem złapać coś, co nazywam teraz „buzzed bus”, aby dostać się do domu. Skończyło się na tym, że siedziałem pomiędzy dwoma facetami, którzy głównie ze mną rozmawiali, ale włączyli mnie właśnie do ich dyskusji o San Francisco Giants w play-off. Każdy z nas opowiedział historię, gdzie byliśmy, gdy pokonali The Reds w czwartek. Wszyscy oglądaliśmy mecz baseballowy podczas pracy. Jeden facet wymknął się i oglądał z telewizora w sklepie z kanapkami.

„Nic nie kupiłem, ale właścicieli to nie obchodziło” - powiedział. „Wiedzieli, że jestem fanem”.

Nie wiem, czy to były wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w tym tygodniu, czy po prostu fakt, że angażuję o wiele więcej nieznajomych w rozmowę, ale to dziwne - nagle San Francisco zaczyna się czuć jak jeden wielki klub, w którym „ ponownie wszyscy członkowie. To jest tak, jak gdziekolwiek pójdę, wszyscy jesteśmy w tym samym zespole.

I w pewnym sensie jesteśmy. Może to było takie wspaniałe.