Skip to main content

6 lekcji kariery i życia nauczyłem się w Tajlandii

Co stało się z najsłynniejszym polskim projektantem? 20m2 talk-show, odc. 342 (Może 2024)

Co stało się z najsłynniejszym polskim projektantem? 20m2 talk-show, odc. 342 (Może 2024)
Anonim

Wszedłem do biura, aby zrobić moje najmilsze „wai”, składając ręce i z wdziękiem pochylając głowę. Na tajskiej wsi żałowanie wszystkich kolegów jest sposobem na okazanie szacunku. Początkowo tak bardzo pochyliłem głowę, że prawie dostałem bicza; nie mając pojęcia, komu pokazać honor, zrobiłem to wszystkim. Dopiero później dowiedziałem się, że robią to tylko starsi koledzy i starsi od ciebie.

Kiedy jesteś obcokrajowcem pracującym za granicą, szybko pogodzisz się z faktem, że kultura biurowa w USA nie zawsze przekłada się na nowy kraj przyjmujący. Spędziłem czas jako stypendysta Fulbrighta, badając w Chiang Mai, a później szybko pracując w Bangkoku. Podczas gdy jestem z powrotem w Stanach, wciąż prowadzę ze sobą kilka potężnych lekcji kariery z mojego pobytu w Tajlandii, które mogą prowadzić do sukcesu w dowolnym miejscu. Oto czego się nauczyłem.

1. Naucz się dekodować język ciała

Tajlandia znana jest z łagodnego uśmiechu mieszkańców. To może być ujmujące dla podróżnika, który właśnie przechodzi; jednak w życiu codziennym i biurze uśmiech może oznaczać wiele rzeczy. Mówi się, że istnieje ponad 30 różnych rodzajów tajskiego uśmiechu, który może wyrażać sentyment od „Nie zgadzam się z tym, co mówisz” lub „Naprawdę lubię twój projekt” do „Jestem zawstydzony” lub „Nie 'nie wiem."

Wątpię, czy kiedykolwiek w pełni zrozumiem, co kryje się za każdym uśmiechem, ale próba uczenia się pomogła mi pamiętać, że kiedy pracujesz z kimś z innej kultury, nie zawsze możesz stawić czoła jego działaniom i zwyczajom. wartość. Nauczyłem się zwalniać, kopać głębiej i próbować zrozumieć, skąd biorą się inni w naszej interakcji, używając różnych wskazówek.

(Dla przypomnienia, nauczyłem się również, że zdecydowanie nie zaszkodzi się często uśmiechać! Zmniejsza napięcie, tworzy więcej pozytywnego myślenia i daje nadzieję).

2. Nie trać „twarzy”

W Stanach Zjednoczonych ludzie często dzwonią do innych, gdy popełniają błąd - pomyśl: dajesz prezentację pracy, a wiedza publiczności próbuje Cię zawstydzić podczas pytań i odpowiedzi. W tych zawstydzających chwilach wielu z nas się rumieni, niektórym z nas wybiega z pokoju, a inni przepraszają.

Ale w Tajlandii „twarz” jest wszystkim - ludzie bardzo uważają, aby nikogo nie zawstydzić ani nie zawstydzić. Zwykle zachowują spokój, nawet w napiętych sytuacjach. Myślę, że jest to coś, z czego zdecydowanie mogłyby skorzystać amerykańskie miejsca pracy. Jeśli ktoś się myli, a nawet jeśli naprawdę cię denerwuje, nie wybuchaj od razu w gniewie lub spraw, aby poczuł się głupio lub głupio. Kiedy zachowujesz spokój, wszyscy zachowują twarz i wygrywają.

3. Szanuj swoich starszych

Na przyjęciu w Tajlandii układasz na talerzu sajgonki, kiedy starszy dyrektor firmy rozpoczyna rozmowę. Być może jesteś głodny, ale etykieta mówi, że odkładasz talerz, słuchasz i uczysz się - za każdym razem. Ta zasada dotyczy osób nawet nieco starszych od ciebie. (Jeśli jesteś blisko, możesz nazywać tę osobę „pi”, starszym bratem lub siostrą.)

W Stanach Zjednoczonych młodsze pokolenia często lekceważą starszych i nie zawsze szanują. Ale uwielbiam tę tradycję w Tajlandii. Bez względu na to, gdzie jesteś, osoby bardziej doświadczone niż ty możesz okazać się przyszłym mentorem lub pracodawcą. Okazujcie szacunek i bądźcie otwarci na mądrość, którą muszą się dzielić. Warto posłuchać.

4. Wiedz, że to zrobi

Kiedy zacząłem pracować w Tajlandii, wciąż byłem w myśleniu w Nowym Jorku: spodziewałem się, że wszystko zostało zrobione wczoraj. Ale szybko zdałem sobie sprawę, że tylko ja stresuję się terminami - robienie rzeczy tak szybko, jak to możliwe, po prostu nie jest priorytetem. Zamiast tego wykonywanie zadań często wymagało dzielenia się dużą ilością posiłków, dużo uśmiechania się i wiary, że przy delikatnym monitorowaniu ważne terminy zostaną dotrzymane.

I zwykle były. Nawet gdyby nie było tego w moim harmonogramie, wszystko by się udało. Teraz, kiedy wróciłem do Stanów Zjednoczonych, jest to ważne przypomnienie - nie zapominając o terminach, ale że czasami rzeczy nie będą załatwione w twoich osobistych ramach czasowych.

5. Wszystko jest M'pen Rai

W Tajlandii istnieje popularne powiedzenie „m'pen rai”, które oznacza „bez obaw” lub „nieważne”. Może także wyrażać przebaczenie lub „jest OK”. Możesz pomyśleć, że takie podejście stworzy wyzwania dla profesjonalistów ustawienie, ale w rzeczywistości zapewnia wszystkim równe szanse, a nawet działa jak magiczna różdżka zrozumienia.

Teraz, gdy wróciłem, często myślę „m'pen rai”, zwłaszcza gdy sytuacja się napina. Życie jest zbyt krótkie, by nie dopracować się nad rzeczami, których nawet nie pamiętam za rok. To proste powiedzenie sprzyja jasności, skupieniu i poczuciu integracyjności - i przypomina mi, żebym nie pocił się z tych drobiazgów.

6. Bądź autentyczny, bądź wierny sobie

W obliczu różnych oczekiwań i standardów kulturowych często musiałem sam ustalać, z czym jestem w porządku - i kiedy mam zająć stanowisko. Wkładam serce w to, co robię i mówię delikatnie, ale szczerze, jeśli zaistnieje sytuacja wymagająca konfrontacji. Nawet jeśli wiedziałem, że inni nie byli skłonni się ze mną zgodzić, odkryłem, że będąc szczerym wobec siebie, naprawdę słuchając innych i oferując swoje pomysły (nawet jeśli zgubili się w tłumaczeniu), dodawali mi siły i pewności siebie podczas nawigacji w pracy. nowa kultura.

Nie zawsze było łatwo pracować i odnosić sukcesy w innej kulturze, ale zawsze jestem wdzięczny za to doświadczenie. Praca za granicą nauczyła mnie wiele o własnej sile, wytrzymałości oraz o tym, jak ważne jest pozostawanie pozytywnym i spokojnym, nawet w najbardziej stresujących sytuacjach w miejscu pracy. Dopiero teraz widzę znaczenie tego, czego się nauczyłem, kształtującego się w amerykańskim miejscu pracy i odnoszącego sukcesy na podstawie moich doświadczeń za granicą.